Wśród podstawowych problemów, na które wskazują mieszkańcy osiedla, wskazać można: komunikację i poruszanie się (33 procent), bezpieczeństwo i uciążliwe zjawiska (19 procent), zarządzanie dzielnicą (15 procent), estetykę (12 procent). Na brak więzi sąsiedzkich narzekało jedynie 2 procent badanych, a na dostęp do usług 3 procent (dane z 2016 roku). Dzielnica oceniana jest jako spokojna i zielona, z dostępem do sklepów i usług. Zanik małych sklepików i drobnego rzemiosła jest jednak odczuwalny – po specjalistyczne produkty lub usługi trzeba pojechać poza osiedle. Mieszkańcy wspominają, że wprowadzając się do nowych bloków, oceniali je jako nowoczesne i niemal luksusowe, choć wykończenie nie zawsze było doskonałe. W porównaniu z budownictwem deweloperskim osiedle wypada w oczach mieszkańców korzystnie. „Z moich okien widzę tę Avię, tam jest strasznie, żadnego drzewa, ludzie się tłoczą, źle wykonane, nigdy nie chciałabym tam mieszkać” – mówiła jedna z mieszkanek.
Gdy większość osób pracowała jeszcze w Kombinacie, spotykały się w autobusie wiozącym je do pracy. Na przebywanie w osiedlu nie było czasu, jednak „wcześniej było dużo weselej, wszędzie po osiedlu biegały dzieci, bawiły się, a teraz nie ma prawie nikogo, jak na jakimś cmentarzu”.
Spotkane w osiedlu osoby zauważają często problem ludzi starszych „uwięzionych” w niskich blokach bez windy (w PRL nie budowano wind w domach poniżej pięciu pięter). „My tutaj mamy bardzo dobrą przestrzeń, jest winda, dzięki temu możemy schodzić na dół i jeszcze się jakoś wydostać. Gorzej mają osoby mieszkające w puchatkach czy blokach czteropiętrowych. Bo mieszkając bez windy, nie są w stanie schodzić na dół i siedzą cały czas uwięzieni jak księżniczki w wieży”.
Docenianym elementem osiedla jest zieleń i bliskość przyrody. Dwójka spotkanych mieszkańców trochę narzeka na spadające liście, ale są zachwyceni możliwością obserwacji przyrody zza okna, ptaków skaczących po gałęziach czy wiewiórki, która zbiera orzechy.